Kilkugodzinny spacer przez miasto. Ustalamy trasę, po drodze wynajdujemy ciekawe miejsca, szukamy wspólnego mianownika pomiędzy tym jak widzę tę przestrzeń ja, jak widzi ją bohater sesji czyli fotografowany. W tak zwanym międzyczasie gadamy o wszystkim i o niczym, przyglądamy się miejscom...
Dla mnie taki rodzaj sesji jest niezwykle stymulujący i inspirujący. Przed sesją ustalamy ścieżkę - może to być tylko jedna ulica, dzielnica... Czasem ta ścieżka przeradza się w większą trasę. Rysujemy przed sesją ogólny klimat zdjęć, konwencję. Reszta to zaskoczenie, niespodzianka. Razem napawamy się tą przestrzenią, wsłuchujemy w odgłosy miasta, śledzimy ruch, szukamy w tej przestrzeni siebie i swoich emocji.
Zdarzyć się może wiele. Możemy poddać się szybkiej, głośnej, niecierpliwej energii miasta lub wręcz odwrotnie poddać uśpionej, nostalgicznej atmosferze. Wszystko zależy od tego, w jaką przestrzeń wejdziemy, o jakiej porze dnia czy wieczora, z jakim nastrojem.
Podczas foto-spaceru łapiemy to, co po drodze - wychwytujemy ciekawe miejsca, ruch lub bezruch, nawiązujemy krótkie rozmowy z przypadkowo spotkanymi osobami lub nie gadamy z nikim, wskakujemy na kawę do knajpki po drodze, zaglądamy w witryny.
To jeden z lepszych (dla mnie) sposobów na zrobienie fajnej sesji - powstają niezobowiązujące kadry na sociale albo bardziej formalne zdjęcia biznesowe. Albo jedno i drugie jeśli jest taka potrzeba. W czarno-białej stylistyce, w kolorze. W jednej lub kilku stylizacjach.
Taki foto-trip nie ma ustalonych ram czasowych. Czasem wystarczy kilkadziesiąt minut, a czasem sesja przeradza się w kilkugodzinne łażenie. Nie ograniczam ilości zdjęć - robimy tyle, na ile mamy ochotę.
To bardzo ożywczy sposób na sesję... Okazja do nawiązania głębszej relacji niż półgodzinny set w studio, okazja do przegadania wielu tematów, pokazania swoich ulubionych miejsc, poznania nowych.
Bohaterem tego tripu był Bartek. Bardzo dziękuję za to spotkanie, za rozmowę, za zwolnienie rytmu...
Oto kilka zdjęć z tej sesji - tym razem postawiliśmy na totalny luz i chill. Zero presji czasu, miejsca...
Comments